Awansowałaś / awansowałeś i jesteś o jeden szczebel wyżej w hierarchii? Możesz sobie pogratulować i zacząć świętować, a jednocześnie zacząć myśleć nad tym, z czego zrezygnujesz i co przestaniesz robić, żeby w nowej roli osiągnąć zamierzone cele. .
Piszę o tym, bo czasem zapominamy, że pójście w górę to nie tylko poszerzenie roli, obowiązków i dodatkowe przywileje. To także rezygnacja z dużej części zadań, odpowiedzialności i przywilejów, które mieliśmy w poprzedniej roli. I jakoś tak dziwnie się składa, że łatwiej nam wziąć pewne dodatkowe rzeczy na siebie - wydaje się to bardziej naturalne - niż zaprzestać tych, do których już się przyzwyczailiśmy.
"(...) odpowiedzialność za wykonanie zadania ma ktoś z zespołu, ale TY przecież odpowiadasz za wyniki i za zespół? Tylko czy aby na pewno, w całości?"
Więc, po pierwsze - spędź nad tym chwilę. Nad refleksją nad tym, z czego przyjdzie Ci zrezygnować. Jeśli stajesz się po raz pierwszy liderem zespołu - to standardem jest, że rezygnujesz z wykonywania jakichś zadań bezpośrednio - masz od tego zespół, sprawa wydaje się prosta. A co z odpowiedzialnością? Hmm… i tu warto rzecz przemyśleć. No bo z jednej strony odpowiedzialność za wykonanie zadania ma ktoś z zespołu, ale Ty przecież odpowiadasz za wyniki i za zespół? Tylko czy aby na pewno, w całości? A może część odpowiedzialności za zespół możesz przekazać zespołowi właśnie? Część odpowiedzialności za ogólne wyniki przekazać pracownikom?
Pomyśl też, z czego Ci będzie trudno zrezygnować. Może jest jakaś lubiana czynność - na przykład kawa z Twoim klientem (wewnętrznym czy zewnętrznym), z którym masz świetne relacje. Ja sama miałam pokusę, żeby po zmianie stanowiska pewne rytuały zachować - przecież tak dobre relacje mogą tylko procentować, prawda? Żeby podjąć dobrą decyzję, popatrz na drugą stronę medalu - jak to wpłynie na budowanie relacji Twoich pracowników z tym klientem? I jak to wpłynie na Ciebie, budowanie relacji z nowymi partnerami, czy poświęcanie się nowym obowiązkom?
Często trudno może być zrezygnować z bycia specjalistą w swojej dziedzinie. To wyzwanie nie tylko przy przejściu z poziomu szeregowego pracownika na poziom lidera. To też trudność, gdy przechodzisz z roli zarządzania działem do zarządzania całą firmą bądź jej większą częścią. Lub gdy rozszerzasz swoją rolę menedżera o zarządzanie obszarami, które są dla Ciebie nowe. Możesz mieć pokusę stać się specjalistą we wszystkim, poznać nowe dziedziny od podszewki. Może Cię kusić odwrotna opcja - spędzać czas nadal nad dziedziną, którą znasz świetnie - a odpuścić nowe obszary - po prostu pozwolić im biec swoim torem. Możesz sobie zadać pytanie, na ile ludzie, którzy dla Ciebie pracują, są dobrymi specjalistami, na ile możesz im przekazać odpowiedzialność, a czego potrzebujesz się dowiedzieć, co rzeczywiście monitorować?
Wreszcie pomyśl o tym, jakie twoja wcześniejsza rola niosła przywileje, których nowa rola już nie posiada. Jestem menedżerem - być może mam jeszcze przywilej pogaduch i ploteczek i mówienia tego, co myślę, prosto z mostu. Zostałam dyrektorem - reprezentuję cały dział, w jakimś sensie firmę. To, co mówię, jak się zachowuję - jest bardziej widoczne i częściej ocenianie. Tracę przywilej bycia po prostu sobą, czasem nawet wyboru, z kim ucinam sobie pogaduchy - bo coraz bardziej świadoma praca nad własnym wizerunkiem przyniesie mi więcej korzyści.
Temat zmiany, której musimy dokonać, gdy awansujemy, to temat na książkę - i jest ich wiele. Chciałam Was dzisiaj zachęcić do pomyślenia o awansie trochę od innej strony, niż zwykle - żeby poszerzyć perspektywę tego, jak się w tej zmianie najlepiej odnaleźć. Dajcie znać, czy się udało?
Comentarios